Widzę ciemność.
Mam jakiś ciemny materiał na twarzy tak abym nie mogła nic zobaczyć.
Nie mogę się ruszyć.
Czuję,że jestem nafaszerowana jakimiś trunkami.
Do nozdrzy dociera zapach wody kolońskiej i perfum.
Pojazd zatrzymuje się,
i słyszę dźwięk otwieranych drzwi.
Ktoś chwyta mnie w talii i wyciąga na zewnątrz, nadal nie mogę się ruszyć.
-Spokojnie, kochanie jesteśmy na miejscu.
Cudowny głos każe mi się uspokoić a ja posłusznie to robię, myślę,że dlatego,że jestem pod wpływem narkotyków.
Obraz się rozmazuje, mimo iż nie mam już opaski na oczach.
Tracę przytomność w czyiś ramionach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz